piątek, 29 stycznia 2010

Wypychacz zwierząt - Jarosław Grzędowicz

13 opowiadań Jarosława Grzędowicza w końcu trafiło pod moje strzechy, na szczęście była tylko pożyczona. Czasami lubię zebranie jakiś opowiadań w jedną całość, choćby żeby nie szukać w kilku pozycjach. Niestety, pomimo że nie znałem 7 opowiadań albo raczej short story to objętościowo jest tego o wiele za mało jak dla mnie. Sześć pozostałych opowiadań to znane wcześniej z antologi "+50", "Nie żyje  Polska, hura!", "Wizje alternatywne", "Małodobry", "Deszcze niespokojne", "Tempus Fugit". Dla kogoś, kto wcześniej nie czytał tych pozycji, książka może być bardzo przydatna. Nie jest to może zbiór na miarę KJD, ale Grzędowicz nie zawodzi, bawi i straszy. Śmieszne, a zarazem straszne opowiadania zostały napisane dla magazynu Fakt. Bardzo cieszą zaskakujące i intrygujące zakończenia pomimo  bardzo krótkiego tekstu, pozwala to, chociaż częściowo doczekać kolejnego tomu PLO przy założeniu, że ktoś lubi.

Płomień i krzyż tom I - Jacek Piekara

Czasami mam wrażenie, że jestem jak ćma/czytelnik który na pewno sparzy się/ lub sparzył się, ale dalej ciągnie do autora, którego wcześniej odrzucił od siebie. W tym przypadku jest  boleść jest tania, bo książkę pożyczyłem. Jest to zbiór czterech opowiadań: "Piękna Katarzyna", tytułowe "Płomień i Krzyż", "Szachor Sefer" oraz najbardziej obiecujące "Drugie piętro wieży". Piekara ujawnia coraz więcej z uniwersum inkwizytora, chociaż można mieć wrażenie, że jest to przede wszystkim o Mordimerze,  nie do końca  jest to prawda. Rzeczywiście poznajemy matkę inkwizytora w pierwszym opowiadaniu jak również młodego Mordimer, ale głównym bohaterem jest "Szachor Sefer" czyli czarna księga., której chęć posiadania czy zniszczenia jest wszędzie obecny. Zabieg przedstawienia młodości inkwizytora można zaliczyć na plus, bo ciągłe powtarzające się  przygody zaczynały być już nużące. Plusem jest również bohater, inkwizytor kręgu wewnętrznego Arnold Lowefell, który nie do końca jest człowiekiem, jak również małe nawiązania np "quis custodet ipsos custodes". Zakończenie tomu pierwszego jest jak porządny  serialowy cliffhanger. Wiedząc czego się spodziewać zostałem mile zaskoczony. Jest to czysta, prosta rozrywka, nie wymagająca jakiś specjalnego skupienia, nie żebym specjalnie czekał na drugi tom, ale jak będzie możliwość  pożyczenia będę chciał wiedzieć jakie to jeszcze tajemnice ma klasztor Amszilas.

czwartek, 28 stycznia 2010

Droga - Cormac McCarthy .

Kiedy tylko w Czasie Fantastyki 2007 czytałem "prosto z amozonu" Jacka Dukaja, cieszyłem się, że mogę Stanisława Lema czytać w oryginale, ale marna znajomość języków obcych uniemożliwia cieszyć pozycjami naprawdę godnymi polecenia. Książka, która dostała Pulitzera pewnie długo w Polsce nie będzie wydana. Pewnie autorytet Dukaj pozwolił Wydawnictwu Literackiemu już rok później wydać, a mnie zachwycać się dokonaniami Cormaca. Chociaż książka jest bardzo dołująca, warto ją przeczytać, napisana wręcz bardzo prostymi, ale pięknym językiem ocierającym się o wręcz o poezję. Wizja apokalipsy jest bardzo sugestywna. Książka daje po głowie, wzrusza, drażni. Tytułowa droga Ojca z Synem jest bardzo przejmująca, wzruszająca wręcz poruszająca najdalsze pokłady człowieczeństwa. W każdym bądź razie po lekturze długo nie czytałem. Natenczas czekam na ekranizację tytułowej Drogi czy udźwignie ciężar pierwowzoru książkowego. W każdym bądź razie w kolejce czeka tego autora "Dziecię Boże".

środa, 27 stycznia 2010

Łańcuszek blogowo-książkowy.

Agnes zadała kilka pytań więc  spróbuje odpowiedzieć.
A oto pytania: 
1. Czy od razu po przeczytaniu książki możesz o niej dyskutować/pisać, czy też musisz odczekać, by wrażenia się "uleżały" czy skrystalizowały?
Wszystko zależy jak to książka i czy akurat mam czas. Przypadkiem klinicznym była/jest np "Droga" Cormaca McCarthy. Gdzie odpuściłem sobie nawet czytanie na dwa tygodnie. A często nie ma co pisać, bo tak to marność. 
2. Dlaczego piszesz recenzje książek?
Nie piszę recenzji książek, przynajmniej tak to odbieram, raczej luźne przemyślenia. Do pisania recenzji trzeba być bardzo oczytanym. Drugim powodem może jest, że przestałem udzielać na forach. I gdzieś to musiało ujść, a że mało się udzielałem bo z natury jestem małomówny, dlatego też rzadko piszę. 
3. Czy pożyczyłabyś/pożyczyłbyś książkę do poczytania osobie prowadzącej inny książkowy blog, gdyby o to poprosiła? Nie chodzi o znajomych, jak w pytaniu Claudette, tylko o kompletnie obcą osobę, znaną jedynie jako nick.
Nie wiem, nie zdarzyło się. Po za tym raczej mam specyficzną biblioteczkę (SF).
4. Czytasz blurby na okładkach? Jeśli tak, to czy one decydują o tym, czy książkę kupisz, czy nie? Czytam wszystko nawet teksty na tzw skrzydełkach, ale jednak one nie decydują czy kupię daną pozycję. Często jest to wcześniej poznany autor, "usłyszane"  na którymś forze, przeczytana recenzja w NF, CF np tekst Dukaja jak w przypadku "Drogi" czy "Rzeki Bogów" czy w TV.
5. Podpisujesz swoje książki? 
Nie podpisuję swoich książek, chociaż kiedyś dawno temu przybijałem pieczątke/exlibris, ale to bardziej  dotyczyło to pozycji naukowych. Posiadam również książki podpisane ale pozycję zakupione przez rodziców kiedy jeszcze nie było ISBN. Mam kilka pozycji podpisanych jako dedykację, nagrody czy autografy, ale większego znaczenia to dla mnie nie ma.

Teraz moje pytania, o odpowiedź na nie proszę: Prowincjonalną nauczycielkę  i Bazyla.

1. Będąc na zakupach gdziekolwiek, jesteś w stanie ominąć księgarnię, półkę z książkami  czy czasopismami, nie rzucić okiem, nie spojrzeć, nie kupić?
2. Dlaczego zacząłeś czytać wręcz nałogowo, przecież jest tyle prostszych innych mediów które potrafią przynieść rozrywkę, a nie zajmują tyle przecież cennego czasu?
3. Bierze udział w jakiś konkursach literackich, jak zgadywanie cytatów, autorów?
4. Czy drażni Cię przy lekturze, że autor bardzo nachalnie przekazuję swoje przekonania przy książce typowo rozrywkowej?
5. Czy przy chęci przeczytania jakieś pozycji sugerujesz się nagrodą np Nobla, Zajdla itp?

Bajki dla dorosłych - Antologia.


Kiedy 2009 roku pojawiła się wspomniana książka, długo zastanawiałem się czy sobie kupić czy nie. Zwyciężył opcja kupienia, może dlatego, że jest to zbiór poświęcony pamięci autora "Września" czy "Linii ognia" Tomasza Pacyńskiego. 12 opowiadań tuzów wydawnictwa Fabryki Słów wraz z tytułowym opowiadaniem Pacyńskiego (które wcześniej ukazało się w zbiorze opowiadań jako ostatnie, a chodzi oczywiście o "Linię ognia") . Jeszcze tylko jedno opowiadanie było wcześniej drukowane, a jest nim "Polowanie na jednorożce" Magdaleny Kozak, które wcześniej ukazało się w Nowej Fantastyce  w 2006. Pomimo, że kobiet w zbiorze jako autorek jest mniej, to właśnie one decydują o rozrywce i poziomie  tej antologii. Szczególnie wybija się Anna Kańtoch ze swoim opowiadaniem "Za siedmioma stopniami" czy rozbrajająco śmieszny "Skok na żywca" Białołęckiej Ewy. Trochę denerwuje maniera Grzędowicza i wciskaniu poglądów w tekst, choć jego "Chwila przed deszczem" miała być polemiką czy rozwinięciem RAZowej "Drogi na Zaleszczyki", autor "Weekendu w Spestreku" mimo wszystko zawodzi. A teksty w stylu "Na wspólnej następne pokolenie" raczej wywołują tylko skrzywienie ust. Niestety to samo dotyczy Kossakowskiej, niezły w sumie "Smak kurzu", mógł być również pozbawiony "wstrętów" np na temat manify. Dawny redaktor SFFiH piszę całą prawdę o Mikołajach, Dębski EuGeniusz podejmuję trudny temat ciała po śmierci, Dębski Rafał jak przebiegły może być smok, a raczej jego manifestacją, Pilipiuk pisze kolejne przygody doktora z "Kroków 2586". I pomimo, że teksty znajdujące się w tomie przenoszą nas do zupełnie innych światów, bądź wykreowanych przez autorów lub podobnych do świata Pacyńskiego, mamy wrażenie, że jest on na wyciągnięcie ręki. W sumie bardzo dobra rozrywka na długie zimowe wieczory. Ciekawostką jest, że akurat do tej książki  została dołączona karciana 10 Fabryki Słów, a dlaczego nie AS?


środa, 13 stycznia 2010

Struktura - Michał Protasiuk.


Nowa książka Michała Protasiuka "Struktura" wpisuje się w krajobraz thrillera korporacyjnego, nie jest przy tym projekcją świadomości jak w przypadku "Zwału" Shutego. Niedaleka przyszłość, trzecia dekada XXI wieku, młody zdolny samotny domator Maciej Stąpor właściciel jednoosobowego biznesu pod nazwą BRAINsoft nieźle prosperuje. W dziedzinie sieci neuronowych, układów uczących i systemów eksperckich  jest wysokiej klasy specjalistą. Posiada wielu klientów, niestety małe niepowodzenia powodują, że decyduję się na pracę w korporacji Inn Corp. Zaczynając prace w korporacji, poznaję młodą, ładną panią kryptograf Nataszę, dostaję emiala, który  zmienia całe jego życie. Od tego momentu akcja powieści przyspiesza. Poszukiwania, domniemania, strzelanina na Dworcu czy Ufo powodują, że książkę czyta się szybko pomimo wielu odwołań do historii czy nauki. Pokój chiński czy kostka Lemarchanda nie powodują, że trzeba siedzieć z cały czas z encyklopedią. Ciekawe przedstawienie różnych postaci np przełożonego Macieja w korporacji Pawła oraz zakończenie które każdy może sobie zinterpretować po swojemu, jest dodatkowym atutem. Po steampunkowym "Punkcie Omega" interesująca pozycja w polskim S-F.

czwartek, 7 stycznia 2010

Łowcy Dusz albo Łowcy(a) mamony - Jacek Piekara

Znany autor powraca z przygodami inkwizytora Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu. To już czwarta część przygód Mordimera Madderdin, choć złośliwi twierdzą, iż trzecia, bo „Sługa Boży” oraz „Młot na czarownice” wyszły w tym samym roku 2003, w przeciągu kilku miesięcy, co zgrabnie można było połączyć w jedną całość. Niestety książka wyszła w nowej szacie graficznej, więc posiadacze poprzednich zbiorów mają trochę galimatiasu na półce. Poprzednią metodą tytuł książki jest również tytułem opowiadania, niestety o ile w poprzednich tomach można było wywnioskować jak będzie tytuł następnego zbioru, Miecza Aniołów już nie, ale to nie wada. Zakończenie poprzedniego tomu bardzo wysoko podniosło poprzeczkę. Książka składa się z czterech opowiadań i daje nowe informacje o świecie uniwersum, gdzie herezją głoszenie, iż Pan Nasz Jezus umarł na krzyżu. Dowiadujemy się o sąsiadach Cesarstwa m.in. o Polsce czy jest mała wzmianka o Chinach, o wyprawie na Palatyn i największej tajemnicy klasztoru Amszilas: Opowiadania te, to tytułowe „Łowcy Dusz”, drukowana we fragmencie w poprzednim tomie „Wąż i gołębica - powrót”, „Piękna jest tylko prawda" oraz "Wodzowie ślepych". O ile pierwsze trzy opowiadania w sumie nie wnoszą nic nowego, a nawet powodują pewne pęknięcia logiczne świata, można je spokojnie pominąć. Skrajny tego przykładem jest „Wąż i gołębica - powrót” opowiadające o rasie wampirów, świadków ukrzyżowania Jezusa, w której nic w sumie ciekawego nie dowiadujemy się, a 50 stron już „uciekło”. Wodzowie ślepych jest przyczółkiem i wstępem do przyszłej powieść, "Czarna śmierć"(?) Myślę, że szkoda było blisko dwóch lat oczekiwania na ten zbiór, lepszym rozwiązaniem byłoby od razu wprowadzenie powieści. Nie marnowałoby się czasu i pieniędzy czytelnika. Jest to najsłabszy, nawet ostatnie opowiadanie nie ratuje tego zbioru, z dotychczasowych zbiorów o przygodach licencjonowanego inkwizytora Mordimera. Ciekawostką jest, że planowany jest wybór najlepszych opowiadań i wydanie ich w dwóch tomach opowiadań. Z 20, tak dwudziestu, nie z dziewiętnastu bo, „Sługi Bożego” wzbogaciło się o nowe opowiadanie, będzie składał się ten wybór, i zapewne opowiadania z tego zbioru a szczególnie ostatnie wejdą do niego. Ambitne przedsięwzięcie pokazania świata, gdzie Jezus zszedł z krzyża, a potem puścił juchę z prześladowców zostało roztrwoniony na takie sobie historyjki i nawet niesamowite pomysły jak Aniołowie Stróże niewiele pomagają. Dawno nie było takiego oczekiwania na kolejne przygody bohatera i takie rozczarowanie.

środa, 6 stycznia 2010

Pudełka na strychu - Fields of the Nephilim i inne.

Robiąc porządki znalazłem karton pełen kaset, gdzie między innymi znalazłem Fields of the Nephilim i płyta (chyba ich najlepsza) Elizium. Co dziwniejsze wydawało mi się, że kapela przestała grać, a w empiku czytam, że w połowie stycznia (chyba?) FOTN zagra w jakimś klubie w Warszawie.


Oczywiście z tamtego okresu nie mogło zabraknąć oczywiście Siouxsie i albumu Peepshow.